Zrealizowano

XXXVI CZAK na Ziemi Kaliskiej

W sierpniu 2006 r. do Kalisza przybyli krajoznawcy z całej Polski, aby wziąć udział w ogólnokrajowym zlocie. Honorowy patronat nad Centralnym Zlotem Krajoznawców "CZAK - KALISZ - 2006" objął Marszałek Województwa Wielkopolskiego - Marek Woźniak oraz Prezydent Miasta Kalisza - Janusz Pęcherz. Kalisz stał się ponownie miejscem ogólnopolskiego spotkania braci turystycznej. Kurs instruktorów krajoznawstwa regionu, forum krajoznawcze oraz spotkanie kolekcjonerów turystycznych i autorów wydawnictw krajoznawczych wzbogaciły spacery po mieście, autokarowe wycieczki po Ziemi Kaliskiej oraz tematyczne prelekcje. Kaliski Oddział PTTK im. Stanisława Graevego - organizator CZAK-u, poza atmosferą wielkopolskiej gościnności i koleżeńskiej życzliwości, zadbał także o niepowtarzalne wrażenia estetyczne.

Kalisz w ostatnich latach był miejscem ogólnopolskich zlotów różnych środowisk, działających w strukturach PTTK. Promocja Kalisza i Ziemi Kaliskiej, dzięki aktywności miejscowych krajoznawców i przewodników PTTK, odbywała się w sposób celowy i fachowy. Przypomnijmy, że 45. Zlot Przodowników Turystyki Pieszej PTTK odbył się we wrześniu 2002r., a 9. Nizinny Zlot Przewodników Turystycznych PTTK zorganizowano w kwietniu 2005 r. AD 2006 w naszym mieście spotkali się krajoznawcy z całej Polski. Bogaty program zachęcił liczne grono miłośników kraju do kilkudniowego pobytu na Ziemi Kaliskiej w ramach XXXVI CZAK-u, trwającego w dniach 23 -27 sierpnia br.

Kurs instruktorów krajoznawstwa

Spotkanie krajoznawców na CZAK-u w Kaliszu zaplanowano w sposób umożliwiający wstąpienie do szeregów kadry PTTK absolwentów kursu na instruktorów krajoznawstwa regionu i Polski. Przygotowano odpowiedni program kursu, a i chętnych zebrała się niemała gromadka. Zajęcia odbywały się w dniach 18 -21 sierpnia 2006 r. w Regionalnej Pracowni Krajoznawczej Kaliskiego Oddziału PTTK. Organizatorem kursu była Komisja Krajoznawcza przy ZG PTTK i miejscowy oddział PTTK. Posiadaną wiedzą, podczas wykładów dzielili się : dr Józef Partyka (kierownik kursu), dr Włodzimierz Łęcki, Wanda Skowron, Robert Respondowski, Zbigniew Twaróg, Grażyna Orłowska - Rybicka oraz Mateusz Przyjazny i Maciej Maśliński. Uczestnicy szkolenia zwiedzili starówkę kaliską z najcenniejszymi zabytkami świeckimi i kościelnymi. Wzięli też udział w autokarowej wycieczce krajoznawczej na trasie: Kalisz - Tłokinia Kościelna - Lisków - Strzałków - Przespolew - Ceków - Kosmów - Żelazków - Kalisz. Była więc możliwość obejrzenia zabytkowych kościołów drewnianych, XIX - wiecznego budynku poczty, pałacu oraz wysłuchania historii o Liskowie, najsłynniejszej wsi Polski międzywojennej. Słuchacze kursu, po prezentacji własnego dorobku krajoznawczego i po pomyślnie zdanym egzaminie przed komisją egzaminacyjną, otrzymali stosowne uprawnienia. Instruktorami krajoznawstwa regionu zostali: Jolanta Łacwik- Becht z Pabianic, Ryszard Bącal z Żar, Wacław Szymczak z Rawicza, Danuta Urbaniak i Agnieszka Kowalczyk z Opatówka oraz Zbigniew Pol z Kalisza.

Wycieczka przedzlotowa

Krajoznawcy, w liczbie sto czterdziestu, którzy przybyli do Kalisza przed oficjalnym otwarciem CZAK-u, wzięli udział w przedzlotowej wycieczce autokarowej do Lichenia i Kłodawy. Opiekę przewodnicką na trasie sprawowali : Krystyna Zawadzka i Waldemar Pol, Maria Politowicz z Hieronimem Kempińskim oraz Paweł Anders i Piotr Sobolewski. Pobyt w Licheniu, zwiedzenie imponującej bazyliki w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski, największej świątyni w kraju, wybudowanej w latach 1994 - 2004, z największym polskim dzwonem "Maryją Bogurodzicą" o wadze prawie 15 ton, (wysokość 4,40 m, średnica prawie 3 m, obwód 9 m) pozostawił niezapomniane wrażenia. Świątynia w rankingu największych budowli świata zajmuje jedenaste miejsce. Do kościoła prowadzą 33 stopnie, w obiekcie znajduje się 365 okien oraz 52 otwory drzwiowe. Wyposażenie wnętrza świątyni przytłacza swym bogactwem i przepychem. Wizerunek MB Licheńskiej, namalowany w II poł. XVIII w., słynący cudami, spoglądał na wiernych z głównego ołtarza.

Zwiedzanie kopalni soli w Kłodawie, zbudowanej w latach 1952 - 64, gdzie sól urabiana jest tradycyjną metodą górniczą tzn. systemem komorowo-filarowym, wzbogaciło wiedzę o bogactwach Wielkopolski. Specyficzny nastrój w komorach, na głębokości 600 m pod powierzchnią ziemi, wywoływało naturalne, różowe zabarwienie solnych ścian i sufitów. Kłodawska sól, minerał o wysokim stopniu czystości, nie wymagający wzbogacania, stosowana jest w lecznictwie, przemyśle spożywczym i chemicznym, w drogownictwie i w rolnictwie. Gotycki zamek w Uniejowie przypomniał o obronnych tradycjach Wielkopolski, a chłód ceglanego wnętrza skutecznie wystudzał podwyższoną temperaturę, wywołaną pierwszymi wrażeniami krajoznawczymi. Po krótkim pobycie w Jeziorsku, przy zbiorniku retencyjnym na Warcie (o powierzchni ponad 4200 ha) , via Lisków - najbogatszą wieś międzywojennej Polski, wróciliśmy do Kalisza.

Oficjalny wstęp nie do pominięcia

Uroczyste otwarcie zlotu odbyło się w auli Wydziału Pedagogiczno - Artystycznego w Kaliszu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (WP-A UAM). Grzegorz Walkowiak, prezes kaliskiego Oddziału PTTK im. S. Graevego i komandor zlotu, podziękował wojewódzkim i miejskim władzom administracyjnym oraz zwierzchnikom PTTK za pełnienie honorowego patronatu nad tegorocznym CZAK- iem. Na ceremonię przybyli : Józef Racki , wicemarszałek województwa wielkopolskiego, Janusz Pęcherz, prezydent Kalisza, Zbigniew Włodarek, przewodniczący Rady Miasta. A także: Lech Drożdżyński - prezes ZG PTTK, Krzysztof Kunce - sekretarz generalny ZG PTTK , Krzysztof R. Mazurski - przewodniczący Komisji Krajoznawczej ZG PTTK , Wacław Klepandy - honorowy prezes Kaliskiego Koła Przewodników PTTK oraz Jan Jastrzębski z Ministerstwa Gospodarki.

Janusz Pęcherz, jako gospodarz miasta, z radością witał krajoznawców przybyłych do naprośniańskiego grodu. I, w nawiązaniu do międzywojewódzkiego projektu komunikacyjnego, o nieprzypadkowej nazwie "Szlak Bursztynowy", przedstawił kierunki rozwoju miasta.

Prezes ZG PTTK przypomniał cele programowe zlotu , wskazując: uczczenie 100- lecia PTK - PTTK, 99. rocznicę wycieczki prowadzonej przez Aleksandra Janowskiego po okolicach Kalisza, ukazanie walorów krajoznawczych Ziemi Kaliskiej i integrację środowiska krajoznawczego Polski. Po czym, na ręce prezydenta miasta przekazał tablicę z jednoznacznie brzmiącym napisem: "XXXVI CZAK. Włodarzom historycznego Kalisza z wdzięcznością PTTK. Kalisz 23-27.08.2006".

Po wystąpieniach gości honorowych uczestnicy zlotu wysłuchali trzech referatów poświęconych historii Kalisza, począwszy od wczesnego średniowiecza do tragedii w sierpniu 1914 roku. Dr Tadeusz Baranowski - kierownik Zakładu Archeologii Średniowiecza Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, omówił znaczenie grodu na Zawodziu w okresie rozwoju wczesnego Kalisza. Dr Krzysztof Walczak, prezes Kaliskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, w wystąpieniu "Kalisz - miasto otwarte," zarysował aspekty rozwoju miasta w kontekście mozaiki narodów , kultur i religii widocznej na przestrzeni wieków. Dr Mieczysław A. Woźniak z WP-A UAM, omówił "Zniszczenie Kalisza w roku 1914 przez wojska niemieckie". Przerwy pomiędzy naukowymi referatami umilały, ciepło przyjęte, występy wokalno-instrumentalne Zespołu Muzyki Dawnej "Saltarello" pod kierunkiem Grażyny Dziedziak z Gimnazjum nr 9 w Kaliszu.

Niestrudzonych przybyszów nie trzeba było zachęcać do wieczornego spaceru po Kaliszu.

Miasto, którego liczne zabytki zostały w ostatnich latach urokliwie iluminowane, a ulice rozświetlone blaskiem stylowych lamp ulicznych, wywarło na zwiedzających niezapomniane wrażenia. Zaś wędrówka po malowniczych zaułkach i placach starówki oraz widok z ratuszowej wieży, znacząco je wzbogaciły.

Poznawanie Ziemi Kaliskiej

Organizatorzy zlotu zaoferowali jego uczestnikom autokarowe wycieczki krajoznawcze po terenach położonych na wschód i południowy-zachód od Kalisza w sposób umożliwiający skorzystanie z obu propozycji. Podróżni, po zrealizowaniu pierwszego dnia eskapady trasą "wschodnią", następnego ranka wyruszali na trasę "południowo-zachodnią". Ich obsługą zajęli się przewodnicy PTTK: Barbara Galuba, Elżbieta Siarkiewicz, Waldemar Pol, Stefan Szymczak, Krzysztof Kaczmarek, Hieronim Kempiński (Kalisz), Krystyna Zawadzka (Jarocin), Włodzimierz Marszałek (Sieradz), Jan J. Janczewski, Maria Biela (Ostrów Wlkp.), Maria Politowicz (Krotoszyn) przy współpracy Pawła Andersa (Poznań).

Wybór obiektów, które pokazaliśmy gościom przybyłym spoza naszego terenu, nie był łatwy. Starliśmy się wyeksponować miejsca , ludzi i przedmioty charakterystyczne dla poznawanych rejonów. Chcieliśmy też wskazać dziedzictwo przeszłości i bogactwo unikatów krajoznawczych Ziemi Kaliskiej, z których jesteśmy dumni.

Trasa wschodnia

Plan krajoznawczy tej trasy przewidywał zwiedzanie: Opatówka, Iwanowic, Błaszek, Charłupi Małej, Małkowa i Warty.

W Opatówku, w dawnej fabryce sukna braci Adolfa i Edwarda Fiedlerów, uruchomionej w 1826 r., mieści się Muzeum Historii Przemysłu - jedyne takie muzeum w Europie. Zgromadzone w nim XIX-wieczne napędy i urządzenia oddają charakter kalisko-piotrkowskiego ośrodka przemysłowego. Zobaczyliśmy maszyny hafciarskie, koronkarskie, dziewiarskie i drukarskie. A kolekcja fortepianów skrzydłowych i stołowych oraz pianin z polskich i europejskich warsztatów przełomu XIX i XX w. obrazowała finezję wykonania i rzetelność ówczesnych mistrzów. W neogotyckim kościele, na życzenie "bohatera", umieszczony został klasycystyczny nagrobek księcia Józefa Zajączka , organizatora w 1807 r. Legii Drugiej Kaliskiej, (przez współczesnych nazywanego księciem Arbuzem), inwalidy wojennego znad Berezyny, który w stopniu generała piechoty, został namiestnikiem Królestwa Polskiego. I był to jeden z akcentów nawiązujący do świętowania w bieżącym roku 200-lecia obecności Napoleona w Wielkopolsce.

Ze Szczytnikami związane są znaczące osoby, m.in. Tomasz Łubieński i Klemens Kordecki, znany bardziej z klasztornego imienia Augustyn. Po Łubieńskich, dawnych właścicielach majątku, pozostał park, a w nim pałac, który tylko w ogólnym kształcie swej bryły nawiązuje do pierwotnego, barokowego stylu. Pomnik A. Kordeckiego, odsłonięty w 1982 r. w miejscu poprzedniego, zniszczonego przez hitlerowców, przypomina o nietuzinkowej postaci wywodzącej się spod Kalisza. W pobliskich Iwanowicach , przeżywających swą świetność miejską w latach 1460-1870, przyszedł na świat o. A. Kordecki, pauliński przeor i obrońca Jasnej Góry z czasów potopu szwedzkiego. W miejscowym kościele zachowały się unikatowe obiekty, m.in. datowane na rok 1460, wykonane w piaskowcu, kropielnica i chrzcielnica, późnorenesansowe nagrobki Potworowskich oraz ambona w kształcie łodzi z XVIII w.

Naszej uwadze nie umknął drewniany, gontowy kościółek z 1595 r., skryty wśród pomnikowych drzew, położony w Kamiennej. Zbudowany z modrzewiowych bali na zrąb, z ołtarzem głównym z pocz. XVII w. i krucyfiksem na belce tęczowej opatrzonej datą 1777 r.

W Błaszkach, przed licem barokowego kościoła, ufundowanego przez Józefa Lipskiego, wyłonił się pomnik , uosabiający młodą kobietę , oddający cześć bohaterom tej ziemi, którzy zginęli od czasów konfederacji barskiej po czasy współczesne (można zasugerować, że idea monumentu jest ewenementem w skali naszego kraju). Pobyt w Tubądzinie to odwiedziny klasycystycznego dworu którego ostatnim właścicielem był Kazimierz Colona Walewski. Jego zasługą było urządzenie tu archiwum rodu Walewskich. Główną atrakcją Muzeum Walewskich jest obecnie ekspozycja portretu sarmackiego od XVII do pocz. XIX w. Nieopodal założenia parkowo - pałacowego obejrzeliśmy wystawę produktów firmy Ceramika Tubądzin "Ceramika Pięknego Wnętrza".

Pobyt w Charłupi Małej zaplanowano rozmyślnie. Na tutejszym cmentarzu w 1912 r. pochowany został baron Stanisław Graeve, krajoznawca, mecenas sztuki, miłośnik kultury ludowej, pierwszy prezes Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego w Kaliszu. Właśnie tę postać w 2002 r. przybrał Kaliski Oddział PTTK na swego patrona. Jego grób przyozdobiliśmy wiązanką kwiatów i palącym się zniczem. Po chwili zadumy kontynuowaliśmy naszą krajoznawczą wędrówkę. W miejscowym kościele, którego wystrój zaprojektował prof. Wiktor Zin, elementem wyposażenia jest zespół dziesięciu malowanych tryptyków. Zdzisław Pabisiak, autor dzieła, przedstawił w nich sceny z historii Polski. Ks. proboszcz, dość niespodziewanie, zaprosił nas do budynku miejscowej szkoły podstawowej im. płk. Wojciecha Janczaka, na poczęstunek. I spotkała nas niespodzianka... Z nieukrywaną ciekawością i z apetytem, oczywiście, kosztowaliśmy nikomu wcześniej nieznane, bułeczki sanktuaryjne, wykonane z półdrożdżowego ciasta, o wdzięcznej nazwie "charłupki". Żartowaliśmy że MB Charłupska obdarza pielgrzymów nie tylko łaskami ale i smakołykami. Zupełnie przy tej okazji nasunęła się sugestia: a może warto pomyśleć o pozyskaniu dla miejscowego wypieku nazwy "regionalny przysmak" lub "wielkopolski produkt"? Powiemy komu trzeba...

Biograficzny wątek dotyczący Stanisława Graevego kontynuowaliśmy w Biskupicach, gdzie zachował się, należący do barona, okazały dwór. Do, położonej w urokliwym parku, neoromańskiej budowli prowadzi murowana brama z okrągłą wieżą. Inny w charakterze pałac, usytuowany w Małkowie wprowadził nas, po raz kolejny, w nastrój epoki napoleońskiej. Stało się tak za sprawą Pawła Biernackiego, kasztelana sieradzkiego, jak mówi legenda adiutanta samego Napoleona Bonaparte, który wzniósł w Małkowie siedzibę rodową. Architektem budowli, przypominającej klasycystyczny pałac na Elbie, w którym przebywał cesarz na wygnaniu, był Albert Lessel, główny architekt Warszawy po 1813 r. Obecnie pałac tchnie klimatem epoki napoleońskiej. Meble, obrazy, a także zawartość winnej piwnicy (przepełnionej butelkami z napojem bogów wytworzonymi w okolicach Bourdeux) przypominają czasy francuskiego triumfu. Urządzono tu hotel, w którym przykładowe nazwy apartamentów to: Józefina, Cesarz, Austerlitz czy Jena , a restauracja specjalizuje się oczywiście, we francuskiej kuchni.

Spacer po uliczkach Warty, wskazujących na średniowieczną ich prowieniencję, nie obył się bez odwiedzin kościoła o.o. bernardynów, zaliczanego do "wielkopolskich pereł baroku". Klimat klasztornego domu modlitwy podkreśla iluzjonistyczna polichromia wykonana przez Walentego Żebrowskiego. A marmurowy sarkofag o. Rafała z Proszowic, z alabastrowymi płaskorzeźbami, z 1640 r., zawierający relikwie duchownego, to dowód wdzięczności wiernych za łaski i cuda otrzymane od zakonnika kształconego w Krakowie, wielokrotnego wikariusza wikarii polskiej , który odmówił przyjęcia stanowiska ministra prowincjała na ziemiach polskich, na rzecz modlitwy i medytacji by od 1520 r. zostać gwardianinem krakowskim, a później przełożonym w Wilnie. Ostatnie chwile życia spędził w Warcie, gdzie spoczął na wieki. Z nieukrywaną dumą doświadczaliśmy żywej pamięci współczesnych mieszkańców miasta o ppłk. Stanisławie Skarżyńskim. Na ścianie kamienicy, w której się urodził i mieszkał jako dziecko, umieszczono tablicę pamiątkową, wystawiono mu także pomnik. Ppłk. S. Skarżyński wsławił się, dokonanym w 1931 r., lotem dookoła Afryki oraz samotna podróżą przez Atlantyk. Zginął w 1942 r. jako pilot Royal Air Force.

Następnie gościliśmy w Kalinowej, rodowym gnieździe Zarembów. Niedaleko siebie położone są dwie okazałe budowle: renesansowy dwór z I poł. XVIII w. otoczony fosą oraz gotycki kościół zbudowany w 1466 r.

Spotkanie kolekcjonerów i autorów-krajoznawców

W ramach CZAK-u odbyło się spotkanie kolekcjonerów turystycznych i autorów wydawnictw krajoznawczych PTK i PTTK. Swoje różnorodne zbiory przedstawiło dziesięciu wystawców. Przedmiotem prezentacji były zbiory: pocztówek i odznak Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, odznak regionalnych, dyplomików - potwierdzeń udziału w imprezach turystycznych, materiałów dotyczących 125. rocznicy urodzin gen. Władysława Sikorskiego, a także kronik z imprez turystycznych i innych zbiorów. Był wtedy czas na wymianę doświadczeń i rozmowy o przyszłości. Jednak, w perspektywie intensywnej eskapady w następnym dniu, nie przedłużano zbytnio "wieczornych rozmów Polaków".

Trasa południowo-zachodnia

Trasa "południowo-zachodnia" wiodła z Kalisza przez Droszew, Antonin, Kobylą Górę, Ostrzeszów, Grabów nad Prosną i Ołobok.

Niedaleko za Kaliszem zatrzymaliśmy się w Droszewie, gdzie na miejscowym cmentarzu stoi drewniany krzyż przydrożny z 1865 r. wykonany przez Pawła Brylińskiego, ludowego rzeźbiarza. Niedaleko stąd zachował się drewniany, gontowy kościół z 1787 r. A w Lewkowie, Muzeum Wnętrz Pałacowych, urządzone w klasycystycznym pałacu Lipskich, oglądaliśmy tylko z zewnątrz. Podziwialiśmy bogatą sztukaterię umieszczoną na zewnętrznych ścianach pałacu. Niestety, ze względu na wymianę ogrzewania w pałacu nie mogliśmy podziwiać "pańskich" salonów z malowidłami Antoniego Smuglewicza. Alejka parku krajobrazowego poprowadziła nas do eklektycznego kościoła, do którego wstępu broniła kuta krata z 1732 r.

W pobliskim Michałkowie, na lotnisku aeroklubu ostrowskiego, choć na chwilę oderwaliśmy się od ziemi i z głowami zadartymi do góry, podziwialiśmy wyciąganie szybowców, ich loty , no i lądowania. Trzeba przyznać, że opowieść Tadeusza Mularczyka, prezesa aeroklubu, o szybowcach i samolotach, wywołała żywe zainteresowanie słuchaczy szybownictwem i spadochroniarstwem. Zwolennicy ekstremalnych sportów byli gotowi doświadczyć lotów ze spadochronem. Ale, niestety, tych życzeń nie byliśmy w stanie zrealizować. Może przy następnej okazji...Tym bardziej, że gości czekały inne atrakcje.

W Antoninie, dawnej posiadłości Antoniego Henryka Radziwiłła, namiestnika Wielkiego Księstwa Poznańskiego, stoi modrzewiowy pałac myśliwski. Budowla ma się dobrze, pomimo upływu blisko stu osiemdziesięciu lat, kiedy była stawiana według projektu Karola F. Schinkla - znanego niemieckiego architekta. Krajoznawcy płynnie wtopili się w tradycję muzykowania, zapoczątkowaną książęcymi popisami gry na wiolonczeli, podsycone odwiedzinami Fryderyka Chopina, i wysłuchali mini koncert fortepianowy. Maria Rutkowska, studentka IV roku Akademii Muzycznej w Poznaniu, wykonała utwory F. Chopina - nokturn cis - moll opus 27 nr 1 i Etiudę rewolucyjną c - moll opus 10 nr 12 oraz utwór Franciszka Liszta sonatę Una fantasia po lekturze Dantego. "Dantejskie" wątki zabrzmiały nieco filozoficznie więc, podjęliśmy próby nawiązania kontaktu spirytystycznego z kilkoma członkami radziwiłłowskiej familii, spoczywającymi w antonińskiej kaplicy grobowej.

Zdobycie szczytu Kobylej Góry, najwyższego wzniesienia Wielkopolski (284 m npm.),pomimo padającego deszczu, nikogo nie odstraszyło. Trudy wędrówki zrekompensował odpoczynek u stóp Milenijnego Krzyża, postawionego na wzór symbolu chrześcijaństwa stojącego na Giewoncie.

Stąd zielony szlak turystyczny zaprowadził nas do Parzynowa . Na centralnym placu wsi, dwieście dwadzieścia pięć lat temu mieszkańcy wybudowali jednonawowy kościół. Wykonany z drewna o konstrukcji zrębowej, z kapliczkami po bokach i wieżą z frontu, i późnorenesansowym wyposażeniu, służy nadal wyznawcom religii rzymsko- katolickiej. Przed odwiecznymi nieszczęściami broni figura św. Jana Nepomucena, skryta w pobliskiej kapliczce.

Średniowieczne znaczenie i świetność Ostrzeszowa przypominają pozostałości gotyckich budowli: kościoła i zamku, po którym ostała się 24 m. wieża. Muzeum Regionalne, usytuowane w ratuszu, wystawą o istniejącym podczas okupacji w Ostrzeszowie Stalagu XXI A , a od jesieni 1943 r. Oflagu XXI C, nieustanne przypomina o "czasach pogardy".

W Grabowie nad Prosną ,jednym z najmniejszych miast regionu, zachował się, usytuowany na dziedzińcu barokowego kościoła, drewniany krzyż z 1858 roku z rzeźbami Pawła Brylińskiego . Również w Kani, podziwialiśmy rzeźbiarskie dzieło tego ludowego artysty. Najwyższy drewniany posąg, wyrzeźbiony na terenie południowo-wschodniej Wielkopolski, ufundowany w 1859 r. przez Łukasza Skrobańskiego, wykonany został na "żywym drzewie". Krzyże wyrzeźbione przez tego ludowego artystę możemy jeszcze podziwiać, m.in. w Mikstacie, Masanowie, Nabyszycach a słupy sakralne w Gostyczynie i w Strzegowej. Kościół pocysterski w Ołoboku , zbudowany na przełomie XV i XVI w. o zbarokizowanym charakterze wnętrza, zachował stiukową dekorację sklepień zakrystii i kruchty w stylu kalisko-lubelskim. Unikalnymi zabytkami tej świątyni są także: bogato dekorowana loża ksieni oraz romański krucyfiks z XIII w. A innym, niepowtarzalnym zabytkiem wsi pozostaje cmentarny, drewniany, gontowy kościółek z XVI w. z późnogotyckim, wewnętrznym wystrojem.

Gołuchów wyznaczono na miejsce spotkania wszystkich uczestników CZAK-u. Po całodziennym podróżowaniu wytyczonymi trasami nadszedł czas na odpoczynek wśród starodrzewia parku dendrologicznego i biesiadę krajoznawców. Tutaj odczuliśmy zmianę nastroju. O artystycznym smaku, ale i zamożności ostatnich właścicieli świadczy stylowa budowla, wzorowana na francuskich zamkach znad Loary oraz jej malownicze położenie. Izabela Czartoryska - Działyńska, gromadzone przez lata zbiory sztuki, oddała społeczeństwu polskiemu w postaci ordynacji. Współczesny opiekun gołuchowskiej kolekcji, Muzeum Narodowe w Poznaniu, częściowo udostępnił przybyszom zamkowy dziedziniec. Spacer po wiekowym, urokliwym, przyramkowym parku krajobrazowym (z kolekcją liczącą blisko 1400 gatunków i odmian drzew i krzewów) dawał piechurom zasłużone wytchnienie. Najwytrwalsi doszli do zagród żubrów, danieli, koników polskich i dzików. Pod koniec dnia, z przyjemnością odpoczywaliśmy przy biesiadnych stołach. Pomieszczenie, w którym przygotowano szwedzki stół, niczym nie przypominał pierwotnego przeznaczenia . Obszerna, dawna pańska, stajnia zamieniła się w salon towarzyski, w którym rozbrzmiewała, porywająca do tańca, muzyka. Niestety, nie był to przysłowiowy bal do białego rana, bowiem następnego dnia czekał nas równie bogaty program.

Z gościną u Przemysła II i Marii Dąbrowskiej

Sobota upłynęła pod znakiem goszczenia się: najpierw na dworze Przemysła II, a później w progach dworku Marii Dąbrowskiej.

Biesiada Piastowska "Na dworze króla Przemysła II i królowej Ryksy", zorganizowana na terenie Rezerwatu Archeologicznego na Zawodziu w Kaliszu, była dla przybyszów atrakcyjna z wielu względów. Ekspozycja muzealna, mówiąca o znaczącym ,wczesnopiastowskim grodzie książęcym nad Prosną, ożywiła się dzięki pokazom wykonanym przez członków Bractwa Rycerskiego Ziemi Kaliskiej.

Walki rycerskie, strzelanie z łuku czy rzuty włócznią to tylko niektóre z umiejętności prezentowanych przez wojowników. Białogłowy zaś zajęte były szyciem odzieży i ciżemek oraz gotowaniem strawy dla, wyczerpanych walkami, rycerzy. Drewniana łódź słowiańska "Calisia", zbudowana przez Władysława i Mieczysława (ojca i syna) Machowiczów - znanych, miejscowych rzemieślników, przycumowana na brzegu rzeki, zapraszała do skorzystania z wodnej podróży wzdłuż Prosny. Dla zwiedzających otwarto także drewniany kościółek św. Wojciecha z 1798 r., stojący nieopodal grodziska. Galeria drewnianych rzeźb, zdobiących teren muzealny, na naszych oczach powiększyła się o kolejną, topolową figurę. Postać Przemysła II, jak i pozostałe posągi, wykonał Jarosław Romaniuk, kaliski rzeźbiarz.

Nasza obecność w Russowie nie mogła obyć się bez odwiedzin dworku Marii Dąbrowskiej. Otoczenie budynku, do którego prowadzi aleja kasztanowców, z parkiem i stawami, do złudzenia przypomina Serbinów opisany przez M. Dąbrowską w "Nocach i dniach", miejsce urodzenia przyszłej literatki. A wnętrze dworku, z ekspozycją wzbogaconą o najnowsze i nieznane dotychczas materiały o pisarce, oddaje atmosferę domu i czasów, w jakich wzrastała Maria. Warunki życia i pracy od XVIII do początków XIX w. mieszkańców okolic powieściowego Kalińca pokazuje Skansen Wsi Kaliskiej, usytuowany na tyłach dworku. Klimat ziemiańsko-mieszczańskiego życia przypomniała nam muzyka z filmu "Noce i dnie" w reżyserii Jerzego Antczaka, słyszana podczas spożywania obiadu. Na deser serwowano "Kaliskie andruty" (zarejestrowane w 2006 r. w UE jako produkt lokalny z oznaczeniem geograficznym ), ciasto domowego wypieku i inne smakołyki. Skorzystaliśmy z popołudniowej części wakacyjnej oferty muzealnej pt. "Sobota u Niechciców" nawiązującej do niegdysiejszych rodzinnych spotkań w plenerze. Artyści zespołu kabaretowo - ludowego "Niechcice" wystąpili z ponad 1,5-godzinnym programem kabaretowym w którym obok regionalnych pieśni ludowych z Wielkopolski i znanych piosenek biesiadnych. "Niechcice" zaprezentowały też krótkie scenki kabaretowe, dotyczące ponadczasowych epizodów codziennego życia. Występ zespołu z Żelazkowa wprowadził krajoznawców w swojski nastrój, podsycany wspólnymi śpiewami i tańcami, a publiczność nagrodziła artystów gromkimi brawami.

Forum krajoznawców i nowa symbolika CZAK

Dopełnieniem zaplanowanych form wymiany myśli i wspomnień podczas CZAK 2006 było Forum Krajoznawców. Rozpoczęła go uroczystość wręczenia uprawnień absolwentom kursu na instruktorów krajoznawstwa regionu i Polski., zorganizowanego tuż przed zlotem.

Klimat nostalgii wśród słuchaczy za dawno minioną przeszłością wprowadziło wystąpienie Wandy Skowron, przewodniczącej Komisji Historii i Tradycji ZG PTTK, o początkach Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego do wybuchu I wojny światowej. Nieco współcześniejsze nam czasy omówił Krzysztof Mazurski, przewodniczący Komisji Krajoznawczej ZG PTTK, który przedstawił rozwój krajoznawstwa w Polsce po roku 1950.

Warto podkreślić, że w Kaliszu pojawiło się swego rodzaju novum w postaci CZAK-owskiego pucharu, któremu przypisano cechy pucharu przechodniego. Będzie on wręczany na zakończenie jednego zlotu organizatorowi kolejnego. Po raz pierwszy w historii puchar CZAK-u przekazał Mateusz Przyjazny, wicekomandor XXXVI CZAK-u na ręce Ryszarda Wrzoska z Gdyni. W Gdańsku bowiem odbędzie się XXXVII CZAK w roku 2007, a zorganizuje go tamtejszy oddział PTTK. Dalsze, już mniej oficjalne, spotkanie krajoznawców zaowocowało nowymi kontaktami, wymianą doświadczeń i wspomnieniami o minionych zlotach i o tych, którzy odeszli na zawsze.

Ostatnie wspólne chwile pod niebem Kalisza

Wspólnie spędzone dni na Ziemi Kaliskiej nieubłaganie dobiegały końca. Zbliżał się czas pożegnań. Nim uściskaliśmy się, życząc sobie szczęśliwego powrotu do domu i zobaczenia na następnym CZAK-u, uczestniczyliśmy w podniosłych uroczystościach. Niedzielna Msza św., koncelebrowana przez ks. prałata Jerzego Pawlika (Honorowego Członka Kaliskiego Koła Przewodników PTTK) w Bazylice Mniejszej pw. Wniebowzięcia NMP, odbyła się z udziałem pocztu sztandarowego Kaliskiego Oddziału PTTK. Wyznawcy religii ewangelicko-augsburskiej oraz prawosławnej mogli uczestniczyć w modlitwach odpowiednich dla każdego obrządku. Wspólne złożenie kwiatów pod pomnikiem papieża Jana Pawła II - Honorowego Członka PTTK, usytuowanym nieopodal świątyni rzymsko-katolickiej, nacechowane zostało symboliczną wymową. Złączyło nas nie tylko krajoznawstwo i umiłowanie ojczystej ziemi. Zjednoczyliśmy się u stóp Człowieka, którego niedościgniony autorytet moralny nie ma sobie równych we współczesności. A nam, maluczkim, pozostaje krzewienie szlachetnych idei sformułowanych przez założycieli PTK i PTT w nadziei "zasiewania dobrego ziarna na podatnym gruncie ".

Oficjalne zakończenie XXXVI CZAK-u nastąpiło w niedzielne popołudnie w auli WP-A UAM. Mateusz Przyjazny, wicekomandor zlotu, podziękował gościom i uczestnikom za liczny udział w spotkaniu, krótko podsumował imprezę i przeprosił za niedociągnięcia, jakie mogły wystąpić pomimo starań ze strony organizatorów. Złożył także podziękowania Wacławowi Klepanemu, wybitnemu krajoznawcy, "dobremu duchowi" dwóch struktur PTTK w Kaliszu - Oddziału im. S. Graevego i Oddziału WSK PZL, który pełnił rolę Honorowego Komandora tegorocznego zlotu. Jan Jastrzębski, wiceprezes Polskiej Organizacji Turystycznej, w swym wystąpieniu wskazał płaszczyzny kontaktów POT z PTTK. Lech Drożdżyński, prezes ZG PTTK podziękował organizatorom za gościnne przyjęcie w Kaliszu i zlot przygotowany z wielką troską o krajoznawców. W imieniu uczestników CZAK-u podziękowania przekazywali także : Halina Herman z Olsztyna, Bogusław Wiśniewski ze Szczecina i Zbigniew Twaróg z Krakowa.

Nie tylko wspomnienia

Spodziewamy się, że pobyt krajoznawców w Kaliszu i na Ziemi Kaliskiej podczas tegorocznego CZAK-u nie tylko pozwolił poznać bogactwo walorów krajoznawczych prezentowanej części Wielkopolski. Z pewnością koleżeńskie spotkania, szczególnie te charakterze nieoficjalnym, zintegrowały krąg miłośników ziemi ojczystej. A w domowych pieleszach, dzięki zestawowi pamiątek jaki otrzymali wszyscy uczestnicy zlotu, z nutką wspomnień, można przypomnieć sobie poznane obiekty i miejsca . Pomocnym może okazać się "Słownik krajoznawczy", przygotowany i opublikowany specjalnie na XXXVI CZAK, który zawiera krótkie opisy odwiedzanych miejscowości, uzupełnione fotografiami. Jego przygotowaniem zajęli się kaliscy krajoznawcy: Piotr Sobolewski, Waldemar Pol, Irena Chmielewska i Zbigniew Pol. Zbiory kolekcjonerów wzbogacą się o okazjonalny znaczek zlotowy.

Cennym dokumentem realizacji zlotu pozostanie bogaty, prawie dwieście fotografii liczący, album "XXXVI - CZAK - KALISZ - 2006", który starannie przygotował Zbigniew Pol - kaliski przewodnik turystyczny i instruktor fotografii krajoznawczej. Istotne będą także materiały zamieszczone w lokalnych mediach - prasie: "Faktach Kaliskich", "Życiu Kalisza" i "Ziemi Kaliskiej" oraz w lokalnej telewizji. Na stronie internetowej Kaliskiego Oddziału PTTK www.pttk.kalisz.pl zamieszczono bogaty serwis fotograficzny poświęcony zlotowi.

A oto garść zlotowych cyferek

Organizatorzy XXXVI CZAK-u, dalecy od statystycznych i nudnawych wyliczanek, pragną jednak kilkoma informacjami zobrazować kondycję uczestników zlotu. Być może zasugerują one także ogólny stan braci krajoznawców. Przepraszamy tych, którym popsujemy humory po odczytaniu poniżej swoich nazwisk, bo nie uzyskaliśmy ich zgody na publikację danych. Ale, jak to w rodzinie, wszystko zostaje między swemi.

Na "CZAK - KALISZ - 2006" przybyło 305 uczestników, w tym 38 organizatorów zlotu, ze 103 miast wszystkich województw. Najliczniej reprezentowane były Oddziały z Warszawy, Pabianic, Szczecina i Krakowa, najmniejsze grupy przybyły z województw podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Średnia wieku uczestnika to młodzieńczy wiek pięćdziesięciu siedmiu wiosen. Najstarszymi uczestnikami zlotu byli : Stanisława Wałków z Myślenic, Halina Herman z Olsztyna i ks. Jerzy Pawlik z Katowic, a najmłodsi to : Barbara i Ewa Jabłońskie (12 i 10 lat) z Brzezin oraz Bartłomiej Hajdukiewicz (13lat) ze Szczecina. Blisko pięćdziesięciu (dokładnie 46) uczestnikom zlotu wypadało by zafundować torty z siedemdziesięcioma świeczkami urodzinowymi i złożyć życzenia zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Z dumą podkreślamy, że uczestnictwem w CZAK-u zaszczyciło nas aż dwunastu Honorowych Członków PTTK , byli to: ks. Jerzy Pawlik z Katowic, Konrad Bielecki z Radomia, Janusz Biegajło ze Szczecina, Helena Cieślak z Włocławka, Edward Jabłoński z Łodzi, Marian Jaskuła i Włodzimierz Łęcki z Poznania, Henryk Tomkiewicz i Janusz Żmudziński z Warszawy, Zbigniew Twaróg z Krakowa, Ryszard Wrzosek z Gdyni oraz Wacław Klepandy z Kalisza.

Podsumowanie CZAK-u

Wkrótce po zakończeniu Zlotu, organizatorzy CZAK-u zebrali się, aby na spokojnie porozmawiać i podsumować imprezę krajoznawczą. Grzegorz Walkowiak, komandor zlotu podziękował osobom zaangażowanym w przygotowanie i realizacje zlotu. Szczególne podziękowanie przesłał wicekomandorom CZAK- u, kolegom Mateuszowi Przyjaznemu, Waldemarowi Polowi, Piotrowi Sobolewskiemu, Hieronimowi Kempińskiemu. Wyjaśnienie szczegółów, trudnych do przewidzenia, potknięć i niedoskonałości organizacyjnych, które wystąpiły podczas imprezy, pozostanie słodką tajemnicą organizatorów.

Z przyjemnością odnotowaliśmy iż działania przygotowawcze i realizacja założeń CZAK-u wykonana przez środowisko kaliskich krajoznawców i przewodników PTTK zostały spotęgowane dzięki pomocy nielicznych instytucji. Wsparli nas: Ministerstwo Gospodarki, Zarząd Główny PTTK, Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, Muzeum Okręgowe Ziemi Kaliskiej, Starostwo Powiatowe w Kaliszu, wójt gminy Żelazków i Urząd Miejski w Kaliszu (Biuro ds. Promocji Miasta i Współpracy Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Miasta UM oraz Wydział Kultury i Sztuki, Sportu i Turystyki).

Niniejszym składamy gorące podziękowania osobom i instytucjom za wspólne podjęcie trudu krzewienia idei krajoznawstwa i promocję Ziemi Kaliskiej wśród przybyszów z całej Polski.

Tekst: Zbigniew POL
Współpraca: Bożena Kryst
Zdjęcia: (30 x) Zbigniew POL

* Paweł Bryliński - wybitny twórca ludowy, wędrowny snycerz południowej Wielkopolski. Żył w latach 1814 - 1890. Wykonywał bogato zdobione rzeźby sakralne, które umieszczał na krzyżach i słupach. Stawiane były one nie tylko przy kościołach, ale także na drogach, rozdrożach i cmentarzach. Rzeźbił także pojedyncze figury do kapliczek przydrożnych i domowych ołtarzyków. Przez 45 lat wędrował po terenie południowej Wielkopolski, od Pleszewa po Wieruszów i od Krotoszyna po Kalisz. W tym okresie powstało kilkadziesiąt krzyży i słupów oraz wielka ilość pojedynczych rzeźb Wypracował własny styl, stronę frontalną krzyża zajmowały rzeźby dotyczące ukrzyżowania i odkupienia natomiast strony boczne zajmowały postaci świętych patronów. Szczyt krzyża wieńczyła zawsze rzeźba pelikana a pomiędzy rzeźbami umieszczał drobne detale i symbole. Z tego ogromnego dorobku Pawła Brylińskiego do obecnego czasu przetrwało dziesięć krzyży i dwa słupy a także liczne rzeźby w kapliczkach przydrożnych. Wiele prac rzeźbiarza z Masanowa (w swojej miejscowości postawił trzy krzyże) znajduje się w Muzeum Narodowym w Poznaniu, Muzeum Okręgowym Ziemi Kaliskiej w Kaliszu, Muzeum Regionalnym w Krotoszynie i Odolanowie a także w kościołach. Jego dzieła pozostają niepowtarzalnymi pomnikami wielkopolskiej kultury i świadectwem minionego czasu.